Na zaproszenie linii TAP Portugal i lokalnego biura Del Bianco ruszyliśmy w podróż do Brazylii!
Data publikacji: 18-10-2024 12:00
Brzmi zwyczajnie? Nic bardziej mylnego! Zaczęło się jak każda podróż – z Warszawy do Lizbony, a potem prosto do Natal, „miasta słońca”, które przywitało nas blaskiem promieni. Lot z Lizbony? Zaledwie 7 godzin i 30 minut. Oczekiwania były wysokie, ale Brazylia jak zawsze przebiła wszystko, co mieliśmy w głowie.

Natal – nazwa (z portugalskiego}, która sugeruje święta i śnieg, a tu niespodzianka: niekończące się lato! Stolica Rio Grande do Norte to prawdziwy raj, gdzie każda plaża jest jak z pocztówki. Można się tu lenić na piasku, ale... my postawiliśmy na odrobinę adrenaliny! Przejażdżka buggy po wydmach w parku Natal- To było coś! Wiatr we włosach, piasek pod kołami i te krajobrazy... Laguny w otoczeniu białego piasku, widok na znajdujące się w oddali miasto– jakbyśmy wylądowali na innej planecie. Chwila adrenaliny, a potem momenty ciszy, kiedy jedyne, co słyszysz, to szum wiatru i oddech przyrody.

Pipa – to z kolei nasze małe odkrycie. Położona na południe od Natal, wcale nie stara się być w centrum uwagi, ale to właśnie tam odpoczęliśmy najlepiej. To miejsce, gdzie czas płynie wolniej. Lokalne knajpki, szerokie plaże, klify... Dla jednych raj dla surferów, dla innych – azyl od codziennej gonitwy. Idealne miejsce na zakończenie Brazylijskiej przygody. Ale to jeszcze nie wszystko! Były też brazylijskie tańce, rytmy, które wciągają cię bez pytania, i oczywiście caipirinha, która smakowała lepiej niż kiedykolwiek. Słońce, piasek, muzyka – Brazylia ma sposób, by zakraść się do twojej duszy.

Chcecie poczuć to na własnej skórze? Z chęcią pomożemy stworzyć wyprawę, która będzie skrojona na miarę Waszych oczekiwań!
